Jutro wielki dzień

Jutro wielki dzień :) W końcu doczekane trzecie i prawdopodobnie ostatnie USG. Nie mogę się oczywiście doczekać, ale też troszeczkę się stresuję, myśląc o tym, czy z maleństwem wszystko jest ok. Być może jutro poznamy w końcu płeć naszego dziecka, ciekawe czy nasza mała wiercipiętka będzie chciała pokazać kim jest :) Ostatnio dość sporo się rusza i niektóre kopniaki są niestety bolesne, a to ze względu na to, że w brzuszku coraz mniej miejsca. Po wizycie zdam oczywiście relację. Mam też nadzieję, że szyjka się nie skróciła i że nadal dobrze trzyma.

Wczoraj zwiedzaliśmy porodówkę w szpitalu, w którym będę rodzić i jestem mile zaskoczona. Oddział bardzo ładny, świeżo po remoncie, sale dwuosobowe, dość kameralnie, cicho i spokojnie. Akurat nie odbywały się w tym czasie żadne porody, więc zobaczyliśmy też samą salę do porodów. Niestety są w niej 3 stanowiska, ale oddzielone od siebie ściankami i drzwiami, więc nie ma problemu z intymnością, jednakże jak w jedynym czasie odbywają się 3 porody to na pewno jest dość głośno. Trochę ta wizyta mnie uspokoiła, bo wyobrażałam sobie to wszystko o wiele gorzej. Najbardziej cieszy mnie to, że mąż może być ze mną praktycznie cały czas, w przypadku partnera nie są aż tak przestrzegane godziny odwiedzin. Także cieszę się, że nie będę tam sama, a mąż będzie mógł razem ze mną nacieszyć się maluszkiem :)

Dostaliśmy od mojej mamy dla naszego dzidziusia kolejną zabaweczkę :) Pluszową żyrafę z gryzakiem na końcu i elementami piszczącymi i szeleszczącymi.
Oczywiście nasza sunia od razu się nią zainteresowała i zastanawiam się jak to z nią będzie po porodzie. Jestem pewna, że w późniejszym czasie będzie podbierała zabawki dziecku, bo ją oczywiście wszystko interesuje :) Poza tym myślę, że będzie delikatna i opiekuńcza, ale muszę uważać, żeby też o nią dbać i nie zapominać o niej, aby nie była zazdrosna. Na pewno mąż przyniesie ze szpitala pieluszkę lub ubranko dziecka, aby nasza piesia mogła się powoli zapoznać z nowym zapachem. Bardzo cieszę się, że nasze dziecko wychowa się z psem. 

Trzymajcie kciuki za jutrzejszą wizytę :) Chyba nie będę mogła spać w nocy z tych emocji :)

Komentarze