Jak przygotować się do porodu?

Czy w ogóle da się w jakiś sposób przygotować do porodu? Przecież tak do końca nie wiemy, kiedy nasz maluszek zdecyduje się przyjść na świat. Orientacyjny termin porodu mamy podany, a i tak sprawdza się on zaledwie w 4%. Zwykle mówi się, że odstępstwo od przewidywanego terminu porodu waha się do 2 tygodni w przód i w tył. Warto więc wcześniej przygotować się do tego ważnego wydarzenia. 

Już na początku ciąży założyłam sobie, że od II trymestru zacznę powoli ćwiczyć, aby przygotować ciało do porodu. Myślałam o ćwiczeniach rozciągających, oddechowych i relaksacyjnych, a także o ćwiczeniach mięśni Kegla. O ile te ostatnie i oddechowe jeszcze wykonuję, to o tamtych musiałam całkiem zapomnieć. Zaczęło się od braku czasu i lenistwa, a skończyło na zaleceniu lekarza, aby się nie forsować i dużo odpoczywać, więc o ćwiczeniach mogłam zapomnieć. Na spotkaniach z położną dostałam dużą listę ćwiczeń dla kobiet w ciąży i może za jakieś 2 tygodnie zacznę sobie ćwiczyć. Będę wtedy w bezpiecznym tygodniu i może chociaż trochę uda mi się rozciągnąć ciało przed porodem. Chociaż powiem szczerze, że samo codzienne funkcjonowanie to dla mnie nie lada gimnastyka. Poprzez rozluźnione więzadła w nadgarstkach (przypadłość całkiem normalna w ciąży) dużo rzeczy ląduje na podłodze, a wtedy muszę się schylić i robię przysiad, bo na inne schylenie brzuch mi nie pozwala. Dzięki temu wyćwiczyły mi się uda, ale niestety przy każdym schyleniu się, od ciężaru jaki nabyłam, bolą mnie kolana.

Zdarza mi się ćwiczyć też oddychanie, którego nauczyłam się w szkole rodzenia i na spotkaniach z położną. Sama nigdy bym nie wiedziała jak oddychać i kiedy należy to robić, dlatego uważam, że te spotkania bardzo dużo mi dały. Dwie najważniejsze techniki oddychania to oddychanie torem przeponowym i oddychanie, które stosuje się w momencie kiedy mamy uczucie parcia, a nie możemy w danej chwili przeć. Oddychamy wtedy bardzo płytko ustami i powietrze też wydychamy ustami. Położna porównywała to do dyszenia psa lub szybkiego zdmuchiwania świeczek. Jak dla mnie dość ciężkie do nauczenia się i nie do końca jeszcze to opanowałam. Natomiast oddychanie do brzuszka (torem przeponowym) polega na głębokim wdechu nosem (ale do przepony) i powolnym wydechu ustami. Tę metodę stosuje się przy skurczach w celu uśmierzenia bólu.
Bardzo jestem ciekawa czy uda mi się pamiętać o tym podczas porodu i czy faktycznie te oddychanie ma taki sens, ale wierzę, że tak, bo położne kładą na to dość duży nacisk.

Ostatnią kwestią, jaka przychodzi mi na myśl w tym temacie, to merytoryczne przygotowanie się do porodu. Jednak nie jest to dla każdego. Niektórzy ludzie wolą nie wiedzieć co ich czeka i zdać się na los, a ja odkąd poczytałam o porodzie, jego etapach, posłuchałam co na ten temat ma do powiedzenia położna, to znacznie się uspokoiłam, bo wiem mniej więcej co mnie czeka. Lubię czytać też na blogach relacje z porodów, bo mniej się wtedy boję i wierzę, że skoro tyle kobiet daje radę, to ja też dam :)

Komentarze