Wybaczcie, że ostatnio tak mało piszę, ale tak jak jeszcze kilka dni temu rozpierała mnie energia, tak teraz mam okropnego lenia i nic mi się nie chce. Pracy sporo mi się nagromadziło, a ciężko mi ostatnio ona idzie, więc też czasu na napisanie porządnego posta mam niewiele. Dobrze, że mogę pracować w domu i na to nie narzekam, ale czasami naprawdę jest mi ciężko, w szczególności, że mam problemy z koncentracją i myśleniem... Nie mówiąc o tym, że żadne pomysły nie przychodzą mi do głowy. Mam nadzieję, że lada dzień to minie i będzie lepiej. Nawet z zamówieniem pościeli i rożka ciągle zwlekam, bo nie mam czasu nad tym przysiąść i na spokojnie wybrać jakiś wzór.
Ogólnie mam się dobrze. Malutka kopie mocno i ma swoje ulubione pory na wygibasy. Z moich obliczeń wynika, że dziś zaczął mi się 8 miesiąc. Teraz dwa najgorsze przede mną. Wiem niestety, że łatwo nie będzie. Brzuch rośnie nadal, a ja już na tę chwilę mam okropny problem żeby założyć skarpetki... Nie mówiąc o zawiązaniu butów. Chyba zaczyna mi się zmęczenie ciążą.
Ogólnie mam się dobrze. Malutka kopie mocno i ma swoje ulubione pory na wygibasy. Z moich obliczeń wynika, że dziś zaczął mi się 8 miesiąc. Teraz dwa najgorsze przede mną. Wiem niestety, że łatwo nie będzie. Brzuch rośnie nadal, a ja już na tę chwilę mam okropny problem żeby założyć skarpetki... Nie mówiąc o zawiązaniu butów. Chyba zaczyna mi się zmęczenie ciążą.
Komentarze
Prześlij komentarz