Wprowadzamy owoce

Dziś będzie krótko. Zrobiliśmy sobie z mężem długi weekend i staramy się trochę odpocząć, a co za tym idzie również nie przesiadywać za długo przed komputerem. Wykorzystuję więc moment porannej drzemki Karolci i mogę napisać słów kilka.

Postanowiłam, że zacznę wprowadzać córci owoce. Warzywa ładnie załapała, jadła już dynię, ziemniaka, marchewkę, brokuła, szpinak i groszek. Wszystko jej smakowało i jak na razie nie ma swojego ulubionego smaku. Podaję jej dwuskładnikowe zupki i zazwyczaj łączę jakieś warzywo z ziemniakiem. Czasem gotuję sama, a czasem korzystam ze słoiczków. Mam zamiar jeszcze na dniach wprowadzić kalafiora. Do tej pory nie było żadnych problemów brzuszkowych i reakcji alergicznych, więc jestem spokojna. Chyba z tydzień temu próbowałam podać Karolci jabłko z ogrodu, ale tak się krzywiła, że odpuściłam, chciałam zresztą poczekać jeszcze trochę z podawaniem owoców. Od wczoraj jednak zaczęłam powoli zapoznawać ją z nieco bardziej słodkimi smakami. Podałam jej jabłko - surowe i zblenderowane na papkę. Ale były miny, tak się krzywiła, zamykała oczy i wzdrygała jakbym karmiła ją cytryną :) śmiechu miałam co nie miara. Myślałam, że może zacznie wypluwać, nie będzie chciała otwierać buzi, ale mimo wykrzywiania zjadła całą porcję. Dziś powtórka z rozrywki, a w następnej kolejności gruszki, banan i śliwka. Ciekawe czy te owoce bardziej przypadną jej do gustu.

Komentarze

  1. Hehehehe :D Musiało to przezabawnie wyglądać :)
    To wspaniale, że Karolcia tak ładnie na wszystkie nowe smaki reaguje i wszystko jej smakuje. Oby apetyt cały czas Jej tak dopisywał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sama chciałabym Kubusiowi podawać warzywa, owoce i patrzyć na jego minki! Fajnie, że Karola nie ma na nic alergii, oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że nie było żadnych problemów z brzuszkiem! Ja tego się najbardziej boję, mimo, że do wprowadzania nowych posiłków mamy jeszcze trochę czasu. A miny Karolci na pewno były warte wszystkiego :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Powoli, a maleństwo przyzwyczai się do tych pyszności :) Jest tyle rodzajów jabłek, że może inny jej przypasuje któregoś dnia. Ja sama testuję różne smaki jabłek i rzeczywiście jest różnica i w smaku i w konsystencji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zaczynam od tartych jabłek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz