Liczypieski i coś jeszcze

Jakiś czas temu obiecałam Wam na Instagramie, że dodam recenzję nowej książki, którą kupiliśmy dla Karoliny. Zamówiłam ją przez Internet w ciemno, z nadzieją, że jej wnętrze będzie równie piękne jak okładka, a treść okaże się ciekawa. Na szczęście nie myliłam się i od razu się w niej zakochałam. Mam na myśli książkę "Liczypieski" Ewy Kozyry-Pawlak wydaną przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia.

A oto co możemy przeczytać na czwartej stronie okładki:
"W tym wpadającym w ucho wierszu dla najmłodszych kryje się urocza historia o bezdomnych pieskach. Pełna niespodzianek, zachwycająco zilustrowana książka-wyszywanka przygotowuje do nauki liczenia, ćwiczy spostrzegawczość i pogłębia wrażliwość. Świetnie nadaje się także do czytania przed snem. A wszystko przez pewne ogłoszenie..."

Dlaczego książka-wyszywanka? Zobaczcie sami :)



Na każdej stronie mamy plan PSOPOTU, na którym za każdym razem pojawia się dodatkowy piesek. Dziecko może pieski liczyć, odszukać je, zobaczyć w jakim kierunku się poruszają.


 Historia ma oczywiście happy end :)


A na końcu dziecko może policzyć wszystkie pieski i nazwać je po swojemu. Są nawet specjalne rubryki na wpisanie imion. Super sprawa.

Książka godna polecenia, Serio, serio. Skradła moje serce, mam nadzieję, że i serce Karolinki zostanie przez nią kiedyś skradzione. Póki co książka jest oglądana, a pieski wskazywane za każdym razem paluszkiem. Książka z pewnością posłuży dziecku na długo, bo jak wspomniałam we wstępie, uczy liczyć i rozwija spostrzegawczość. Można ją oglądać w nieskończoność. A wierszyk w środku jest tak śmieszny, że z pewnością spodoba się także szkolniakowi.


Drugą książkę, którą chciałam Wam polecić jest "PLASK! Mała krówka", znacie? Ostatnio książki tej serii widziałam nawet w Rossmannie. Jest także "TUP, TUP! Mały dinozaur", "OJEJ! Mały kurczak" i "BĘC! Mała sówka". My mamy na razie tylko krówkę i chyba na niej zakończymy, bo jest to książka raczej dla małych dzieci, chociaż... Zważając na wystające i zachęcające do przesuwania i ciągnięcia elementy może spodobać się również starszemu dziecku. Ilustracje są kolorowe, wręcz jaskrawe, ale to przyciąga wzrok. Zresztą, zobaczcie sami.





Fajna, prawda? Karolcia była nią swojego czasu zachwycona. Próbowała ciągnąć za boki, aby wprawić ilustracje w ruch i cieszyła się jak udało jej się to zrobić. Jak dla mnie must have na półce z książkami roczniaka.

Komentarze

  1. Świetny blog :)
    Zapraszam do mnie :)
    mlodamama-idziecko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem w końcówce 5 miesiąca, a już sukcesywnie tworzę biblioteczkę synowi - mole książkowe tak mają! ;-) O tych pozycjach jeszcze nie słyszałam, ale wydają się wręcz idealne! :) Tak w ogóle, to bardzo podoba mi się Twój blog i chętnie będę go odwiedzać. Oczywiście dodaję do obserwowanych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe książeczki, szczególnie liczypieski.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieski musimy koniecznie kupić, bo Laura na każde hał-hał reaguje spazmami radości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo właśnie szukam książeczek dla swojego Antka. Uwielbia przeglądać całą serię tych czarno - białych, potrzebne mi już coś nowego, na pewno skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz