Ten tydzień był bardzo kiepski pod względem drzemek w dzień, a ja totalnie nie mam pojęcia dlaczego. Zamiast iść spać koło południa Karolina wcale nie wyglądała na zmęczoną i bawiła się na całego. Doprowadziło to do tego, że zasypiała w trakcie obiadu... Próbowałam kłaść ją o tej porze co zwykle - nic. Trochę później - też nic. Dopiero dziś udało się w miarę o czasie, ale akurat dziś mi na tym nie zależało. Ot, taka ironia losu. Mam nadzieję, że przestawi sobie jednak te spanie znów tak jak było, bo nie ma co tu mówić, ale drzemki w południe były dla mnie zbawieniem. Mogłam siąść, nadrobić zaległe projekty, chwilę odpocząć, napisać coś na blogu, a tak dupa. Zasypiała jedząc, więc szybko do łózka, ja kończyłam obiad, ogarnęłam dom i zaraz musiałam ją budzić, bo gdybym tego nie zrobiła to czekałoby nas szaleństwo co najmniej do 22:00. A wiadomo, że matka najbardziej czeka przez cały dzień na wolny wieczór ;) a co z tego później ma? Przychodzi wieczór a matka pada po 21:00. O tyle się wieczorem nacieszyła ;)
O, jakbym czytała o nas :] gdy coś nam się merda z drzemka, mam ochotę popełnić harakiri i wyskoczyc przez okno. Niby to tylko godzinka, ale dla mnie to byc albo nie być...
OdpowiedzUsuńOj tak, każda mama czeka na drzemkę i wieczór z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńU nas też te drzemki koszmarne. Odkąd Jakubek wstaje mi o tej piętej, szóstej domaga się drzemki już o 9 nawet! A potem nie śpi i zaczyna marudzić koło 15. Dla mnie to wizja właśnie pójścia spać o 22 :) a tak fajnie już było! Pobudki po 7, dwugodzinna pauza w południe, obiad, czas na wszystko. Wyjdźmy w końcu na tą prostą! :)
OdpowiedzUsuńMnie to dopiero czeka, chociaż nie ukrywam, mam nadzieję, że uda mi się zapanować nad tym rozgardiaszem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
https://bycfit.wordpress.com/
U nas dopiero miesiąc i bardzo różnie to wychodzi. Ostatnio cieszyłam się, że budzenie na jedzenie występuje co cztery godziny a nie dwie, aż tu przychodzi noc i dziecko chce cyca co 1,5 godziny... :|
OdpowiedzUsuńA powiedzcie mi to nie lepiej jak dziecko je co ok. 2h-3h słyszałam że to lepsze dla laktacji. :)
OdpowiedzUsuńOwszem, na poczatku dobrze jest przystawiac dziecko co 2 godziny dla rozkrecenia laktacji ale bardzo czesto niemowleta same sie reguluja i w nocy nie potrzebuja juz tak czestego jedzenia. Chociaż u nas dlugi dlugi czas bylo jedzenie wlasnie co 2-3 godziny
UsuńZastanawiam się, czy takie karmienie co 2-3 h pod względem zdrowotnym jest lepsze dla mamy
UsuńJa staram się korzystać z wieczorów, tylko potem rano wstaję i wyglądam jak zombie. :D U nas drzemka jest około 11 i potem o 17.. I ta o 17 bywa nieco męcząca, bo to taka godzina dla gości.. I często Nadia się męczy albo musimy szybciej uciekać.
OdpowiedzUsuńhmm... a może to jakieś zawirowanie w kosmosie? u nas też tak ostatnio z drzemkami, gorzej śpimy w nocy...
OdpowiedzUsuńWidzę, że u dziecka to spanie i drzemki zmieniają się jak w kalejdoskopie z różnych przyczyn... i bardzo chciałoby się wiedzieć, z jakich?
OdpowiedzUsuńOj, to już szykuję się na takie przygody ze swoim synem! ;-)
OdpowiedzUsuńCha cha cha dokładnie... Matka cały dzień czeka na wolny wieczór... A później ja np. zasypiam nad ranem i wstaję niewyspana... :D
OdpowiedzUsuń