Tęsknota

Zaczynam tęsknić za ciążą. Za brzuszkiem, który z miesiąca na miesiąc przybierał coraz to wyraźniejszych kształtów. Za delikatnymi ruchami i za kopniakami. Za ciekawością kto tam siedzi w środku. Za odliczaniem dni do porodu. Za USG. Za wyczekiwaniem...

Czy skoro tęsknię to jestem już gotowa?

Ciąża była wspaniała, oprócz normalnych dolegliwości i małych problemów z szyjką wspominam ją cudownie i z chęcią jeszcze raz przeżyłabym właśnie taką ciążę. Ale ona nie będzie taka sama, może być całkiem inna. A przy Karolci nigdy nie będzie taka jak tamta. Bo leżałam ile chciałam. Bo nie musiałam niczego robić. Bo czas płynął beztrosko. A co jeśli znów będę miała problem z szyjką i będę musiała leżeć, kto wtedy zajmie się Małą. Czy to wszystko da się pogodzić? Chyba zaczęłam być za wygodna...

Jak myślę o takim małym noworodku, o przytuleniu go i karmieniu piersią to aż się rozczulam. Chcę mieć takie maleństwo. Chcę żeby Karolcia miała siostrę lub brata. Chcę żeby razem się bawili. Razem poznawali świat.

Zawsze marzyliśmy o dwójce dzieci i pewnie ten plan kiedyś zrealizujemy, ale kiedy? Jak się nad tym poważnie zastanowić, to zaczynamy być wygodni. Karolcia już "odchowana", nie wymaga tyle uwagi co noworodek. A ja się boję. Boję się, że z dwójką maluchów będzie mi ciężko. Że Karolinka będzie zazdrosna. Że nie pokocham drugiego tak jak Karolinki. Że znów 1,5 roku nie prześpię ani jednej nocy.

Ale skoro już 1,5 roku nie śpię normalnie, to może kolejne też dam radę. Może warto iść za ciosem? A może jak minie jeszcze więcej czasu, to decyzję o drugim dziecku będzie jeszcze ciężej podjąć? A może jednak lepiej poczekać? Może gdy Karolcia będzie starsza to będzie łatwiej... Tyle, że ta różnica wieku... Nie chcę więcej niż 3, więc wygląda, że coraz mniej czasu nam zostało ;) Chyba nie pozostaje nic innego jak zdać się na los.



Komentarze

  1. Ja dlatego nie myślałam za dużo :) i dalej nie myślę! Będzie co ma być. Poradzę sobie ja, poradziłabyś sobie Ty. Jesteś silną kobietką Kasiu i jeżeli zdarzyłoby się tak, że zaszłabyś w ciążę teraz, nawet nie miałabyś czasu na takie rozkminy, wierz mi! Przyjmuje się na klatę rzeczywistość i sunie dalej :) nie wiem, jak to naprawdę będzie po porodzie, ale jeżeli do tego czasu nie będziesz zdecydowana na pewno Cie zachęcę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tęsknię za brzuszkiem mimo, że nigdy go nie miałam. Rodzeństwo to wspaniała sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma co się zastanawiać co będzie i jak będzie. Lepiej się te 1,5 roku przemęczyć niż później żałować. Między moimi maluchami będzie 2 lata różnicy, najbliższa rodzina mieszka 200 km od nas więc pomocy nie będzie, ale podjęliśmy taką decyzję i na pewno damy radę. Wy też :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam synka (7 miesięcy), a już tęsknie za brzuszkiem... poczekamy jak Mały skończy rok i zdamy się na los:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki! Nie ma się co zastanawiać, tylko działać... Ja też tęsknie za tymi chwilami... i również nie chciałabym większej różnicy wieku niż 3 lata... ale życie pokaże, co nam przyniesie :)
    Powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehhe, kochana, skoro byłaś gotowa napisać to tu publicznie to chyba możesz spokojnie przechodzić na drugi etap, czyli działania ;P Powiem Ci, że i ja tęsknię za brzuszkiem, za ciążą, kopniaczkami i tym uczuciem euforii, ale Laura tak mnie absorbuje, że wiem, że gdybym jeszcze miała do ogarnięcia juniora to, owszem, jakoś dałabym radę, ale ogromnym kosztem. Czuję, że to jest też czas, w którym muszę trochę zainwestować w siebie. Także plany by nasze dzieci (o ile uda mi się namówić H na drugie ;)) nie różniły się za bardzo wiekiem musimy trochę zmodyfikować.

    OdpowiedzUsuń
  7. też tęsknię za ciążą, mimo, że prawie całą ciążę wymiotowałam, skracała się szyjka, skurcze przedwczesne.. ale dotrwałam. i tak samo bardzo bym nie chciała, żeby różnica między dziećmi była większa, niż 3 lata. fakt, na początku może być ciężko, bo trzyletnie dziecko potrzebuje też dużo uwagi, jednak myślę, że jest już na tyle świadome, że i coś przyniesie, poda, pomoże. chociażby takiego pampersa poda i będzie się cieszyć, że też może pomóc. czas szybko leci, dzisiaj właśnie zdałam sobie z tego sprawę. zanim się obejrzysz, to dzieci będą dorosłe i pójdą w swoim kierunku. warto się nimi nacieszyć, póki są małe :) może jestem młoda, ale widzę po mojej córeczce

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz