Wielki powrót. Taki z przytupem ;)

Rok temu o tej porze chodziłam z dużym brzuchem i czekałam na to, aż w końcu się zadzieje, aż w końcu będę mogła rodzić. Ale nie za wcześnie, żeby zdążyć na jasełka w przedszkolu córki i nie za późno, żeby być na Swieta w domu (i jak to teraz pisze z synem u boku, to wlasnie mi cos powciskal i wybaczcie, ale nie mam polskich znakow).

Błysk. Czarno. Koniec.

Tyle było z mojego pisania we wtorek. Bo gdy zaczęłam pisać ten post Mikołaj jeszcze spał. Jakimś dziwnym trafem obudził się (zawsze tak ma, gdy zaczynam robić coś, na czym bardzo mi zależy). Chciałam skończyć, więc go wzięłam, a on pociągnął za kabel laptopa i zrobił spięcie! Bo tylko mój syn takie rzeczy potrafi. Psuje wszystko strasznie, ma tyle siły, że wyrywa i niszczy. Zepsuł mi więc starego laptopa, a w zasadzie zasilacz, który już słabo działał, a Mikołaj jeszcze bardziej go uszkodził. A miałam takie plany, żeby w końcu tu wrócić, bo spanie w dzień nareszcie się ustabilizowało!

Do tej pory drzemki dzienne były w kratkę, trwały długo, jeśli spanie zaliczone było u mnie na rękach, a 15 minut, gdy próbowałam Mikołaja odłożyć. W końcu zaczęłam mieć czas na różne zaległości, domowe sprawy i na przykład odpalenie laptopa. Bo ostatni rok był naprawdę ciężki. Ale może dziś nie o tym. Na podsumowania jeszcze przyjdzie pora. A tymczasem witam się z Wami z komputera męża i mam nadzieję, że powoli będę tu wracać. Tymczasem muszę kończyć, bo Mikołaj szaleje i nie da mamie spokojnie nic zrobić.

Koniecznie dajcie znać czy jeszcze tu wpadacie. Będzie mi bardzo miło :)


Komentarze

  1. Tez rok temu chodziłam z wielkim brzuchem wyczekując czekając na poród. Termin miałam na lutego, ale lekarz przygotował mnie na wcześniejsza akcje i 15 stycznia byłam już po.. Dziś siedzi już ze mną prawie roczny synek, którego tez wszędzie pełno ☺️ pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez rok temu chodziłam z wielkim brzuchem wyczekując czekając na poród. Termin miałam na lutego, ale lekarz przygotował mnie na wcześniejsza akcje i 15 stycznia byłam już po.. Dziś siedzi już ze mną prawie roczny synek, którego tez wszędzie pełno ☺️ pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz