Etapy porodu i jego przebieg

Dziś czysto teoretycznie z różnymi radami od położnej. Dopiero za jakiś czas będę mogła zdać swoją własną relację z tego wydarzenia. Im bliżej terminu porodu, tym częściej o tym myślę i moje zainteresowanie tematem wzrosło. Ciekawe czy choć trochę teoria sprawdzi się w praktyce.

Etapy porodu (co obejmują, jak wyglądają, czego możemy się spodziewać, jak sobie pomóc):

I okres porodu obejmuje czas od pierwszej czynności skurczowej do rozwarcia 10 cm. Dzieli się na fazę utajoną i fazę zasadniczą (szybszą). Faza utajona prowadzi do rozwarcia 4 cm. Jest mniej bolesna i pierwszej czynności skurczowej można w ogóle nie czuć. Za radą położnej najlepiej zostać w domu i poczekać, aż skurcze na dobre się rozhulają. Jedynym wyjątkiem jest odejście wód płodowych. W fazie zasadniczej szyjka osiąga maksymalne rozwarcie 10 cm. Skurcze są na początku krótsze 20-30 sekund i pojawiają się co 15-20 minut. Przypominają bóle miesiączkowe. Przy zwiększającym się rozwarciu trwają 30-40 sekund i pojawiają się co 3-4 minuty. Bardzo trudny jest moment rozwaracia na 7 cm i położne określają je jako kryzys 7 cm. Położne jednak cieszą się z tego kryzysu, bo wiedzą, że dalej powinno pójść już znacznie szybciej. Jak możemy sobie pomóc? Dużo chodzić i się poruszać, ponieważ pozycja pionowa sprzyja przesuwaniu się dziecka w dół. Ból mogą złagodzić masaże, kąpiel, prysznic i różne ćwiczenia relaksacyjne i oddechowe. Do szpitala jechać najlepiej wtedy, gdy skurcze pojawiają się co ok. 5 minut i trwają po 40-60 sekund (muszę to zapamiętać, bo ciągle zapominam), z tego względu, że domowa atmosfera sprzyja szybszemu rozwieraniu się szyjki.

II okres porodu to etap od pełnego rozwarcia do urodzenia się dziecka. Skurcze zmieniają charakter i stają się skurczami partymi, które trwają 60-90 sekund i występują co 1-2 minuty. Potrzeba parcia jest tak duża, że ciężko ją opanować. Najlepsze pozycje do parcia to pozycje wertykalne, ale też kolanowo-łokciowe, na boku. Dobrze jest słuchać położnej, bo ona najlepiej wie, co jest dla nas i dla dziecka dobre w danym momencie. Samo parcie trwa zazwyczaj krótko 15-30 minut, ale zdarza się też, że może trwać nawet do 2 godzin.

III okres porodu to urodzenie łożyska. Trwa od kilku do kilkunastu minut. Można poczuć przy tym lekki skurcz. Rodzenie łożyska nie przeszkadza w trzymaniu dziecka na piersi, więc dobrze jest, aby po urodzeniu trafiło ono prosto na brzuch mamy. Bardzo ważny jest pierwszy kontakt dziecka, tzw. kontakt skóra do skóry. Dobrze by było, aby dziecko zostało u mamy do pierwszego karmienia. Dziecko powoduje, że zapominamy o bólu i cieszymy się, że poród mamy już za sobą.

IV okres porodu to 2-godzinna obserwacja mamy i dziecka. Położna powinna obserować obkurczanie się macicy, dlatego warto przystawić maluszka do piersi, ponieważ sprzyja to szybszemu obkurczaniu i ogranicza krwawienie.


Tak mniej więcej wygląda poród. Oczywiście każdy poród jest inny i każda kobieta ma różny próg bólu, dlatego może różnie odczuwać poszczególne etapy. Jak o tym pisałam, to cała ta sytuacja wydaje mi się na tyle abstrakcyjna, że nie potrafię sobie siebie w niej wyobrazić. Jakoś mnie to nie przeraża, staram się być dobrej myśli i wiem, że dam sobie radę :) Oczywiście marzę o porodzie szybkim i jak najmniej bolesnym, więc za to możecie trzymać kciuki, a jak będzie w rzeczywistości to się już niedługo okaże.

Komentarze

  1. Czekam na swoje maleństwo i super czyta się Twojego bloga :)
    Boje się porodu, szczególnie tego, że rozerwę się rodząc naturalnie lub mnie potną...

    bellazpociagu.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój się, nacięcie to tak naprawdę nic złego. Nic nie czuć, a lepiej być ciętą niż popękać. Będzie dobrze!

      Usuń
    2. Boje się też złego zszycia - mojej mamie wszyli kawałek wacika, który sobie gnił i powodował ból aż ją ktoś porządnie zbadał (tym razem kobieta) i szybko poprawił to, co spartaczył poprzedni lekarz, w tym wycięcie jak ona to nazwała "niepotrzebnych, wiszących kawałków skóry"... Nasłuchałam się od niej i aż mnie skręca na myśl, że mogę mieć podobnie. Mam nadzieje, że już szyją byle jak...

      Usuń
    3. Moim zdaniem teraz szyją o wiele lepiej niż kiedyś. Ja swojego zszycia w ogóle nie czuję. Nawet nie wiem czy mam tam jakąś bliznę

      Usuń

Prześlij komentarz