Noworoczne postanowienia

Jakoś nigdy nie byłam dobra w te klocki. Niby zawsze chciałam robić jakieś postanowienia noworoczne, ale wiedziałam, że pewnie nic mi z nich nie wyjdzie, więc odpadałam w przedbiegach. Tym razem postanowiłam, że będzie inaczej. Że postaram się zrealizować kilka planów, które sobie założę. Chociaż wolę jednak działać spontanicznie i nie mieć za dużo "na głowie", ale spróbuję. Do odważnych świat należy hehe ;)



1. Ciąża. To jest chyba plan nr jeden, nie tylko mój, bo i męża rzecz jasna ;) sama wiele bym nie zdziałała w tym temacie ;) więc działamy razem, tylko póki co nie wychodzi. Ale nie załamujemy się, nie mamy też żadnej spiny. Kiedy się zdarzy to się zdarzy, ale nie powiem, byłabym szczęśliwa jeśli stałoby się to już niedługo, więc trzymajcie kciuki :) Jeśli się uda, to 2017 będzie naprawdę pięknym rokiem.

2. Joga. Już kiedyś Wam pisałam, że joga stała się moją nową miłością. Zakochałam się, uwielbiam ją praktykować i mam nadzieję, że jeśli będę w ciąży, to nadal będę mogła się realizować na tym polu. Póki co w święta musiałam trochę przystopować, zmęczenie i brak czasu dla siebie trochę mnie rozleniwiły, ale nowy rok to nowa energia, więc już działam.

3. Cierpliwość. Nie wiem czy da się mieć w sobie jeszcze więcej cierpliwości niż ja, ale podejrzewam, że tak, a że jednak nie zawsze udaje mi się trzymać nerwy na wodzy, to postanowiłam, że muszę nad tą cierpliwością popracować. Jak to jest z tą cierpliwością najlepiej wiedzą mamy dwulatków, łatwo nie jest. W ogóle wychowanie dziecka to ciężka harówka, o ile chcemy je wychować na dobrego człowieka. Bo wiadomo, dzieci chowane samopas to nic prostszego, do czasu... Ale to już temat na osobny post.

4. Kuchnia. Uwielbiam gotować, eksperymentować w kuchni, ale te święta tak mnie kulinarnie wykończyły, że ciężko mi teraz do tego wrócić. Najchętniej robiłabym obiady po najmniejszej linii oporu, ale czas to zmienić. Muszę znów wrócić do tego co kocham. Zdrowa kuchnia mnie kręci i na tym polu mam zamiar zacząć się rozwijać.

5. Blog. Trochę mi było ostatnio do niego nie po drodze. Mało czasu, a jak był to wolałam spędzić go czytając książkę lub rozciągając się w jodze. Ale daję sobie jeszcze szansę, widzę, że mnie czytacie, komentujecie, oglądalność przekroczyła 400 tys. więc to same pozytywne wieści. Dlatego postaram się pisać więcej, może krócej, ale częściej.

A jakie są Wasze postanowienia? Czy Nowy Rok też daje Wam nową siłę do działania?


Komentarze

  1. Ja w tym roku do tematu postanowień podchodzę bardzo ostrożnie i oszczędnie. Chcę po prostu cieszyć się każdym dniem i jak najlepiej wykorzystać ten czas - ale nie mam żadnych bardzo precyzyjnych zamierzeń, bo życie i tak zawsze mnie zaskakuje i weryfikuje plany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to prawda. Ja też staram się cieszyć każdym dniem, odkąd jestem mamą cieszą mnie nawet małe rzeczy.

      Usuń
  2. Z całego serducha trzymam kciuki o dzidziusia! U nas "starania" trwały jakoś dwa miesiące, ale już u mojej znajomej dłuzej. Chciała :D hyhy zajść w ciąże jakoś w sierpniu, a udało jej się dopiero w grudniu. Najważniejsze właśnie nie spinać się :) ja w końcu tupnęłam nogą i zaczęłam ćwiczyć. Jestem mocno zmotywowana, więc wiem, że to będzie dobry rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Trzymam kciuki za Twoje ćwiczenia!

      Usuń
  3. Cześć :) Życzę powodzenia, szczególnie odnośnie pierwszego postanowienia! :) U mnie okazało się, że nasze starania blokowała tarczyca. Wyniki niby w normie, podwyższony do górnej granicy. Ginekolodzy mówili, że taki wynik jest OK a endokrynolog miał inne zdanie na ten temat. 3 miesiące brania odpowiednio dobranych leków i jest! :)Czy sprawdzałaś u siebie poziom TSH?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podpowiedź, poziomu TSH nie sprawdzałam, póki co nie mam spiny, próbujemy ;)

      Usuń
  4. Powodzenia w realizacji planów :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz