Wspomnienie pierwszego miesiąca

Będę musiała nadgonić kilka tygodni, bo trochę późno zdecydowałam się na stworzenie tego bloga, chociaż pomysł miałam w głowie już dawno, to ciągle wypadało coś, co powodowało, że nic z tego nie wychodziło. Może to też przez moje złe samopoczucie, które towarzyszyło mi przez ostatnie tygodnie.

Wiemy razem z Mężem o ciąży już od 15 września, kiedy to zrobiłam pierwszy test ciążowy. Jako że kreska wyszła dość słaba, to nie cieszyliśmy się od razu i postanowiliśmy, że za kilka dni znów powtórzę test. Długo nie wytrzymałam i już 18 września powtórzyłam test. Tym razem kreska wyszła bardziej kolorowa i nie mieliśmy wątpliwości, że zostaniemy rodzicami. Nie ukrywam, że z jednej strony ogarnęła mnie wielka radość (w szczególności po diagnozie ginekologa, że możemy mieć problem z zajściem), a z drugiej lekka panika, bo przecież to ogromne zmiany i duża odpowiedzialność. Oczywiście z nowiną nie mogliśmy długo czekać i od razu powiedzieliśmy naszym rodzicom. Reakcja moich rodziców była tak wspaniała, że do końca życia jej nie zapomnę. Bardzo się ucieszyli, że zostaną dziadkami :)

Jakoś tydzień po teście poszłam na pierwszą wizytę do ginekologa, aby potwierdzić ciążę. To było dość wcześnie, 4 tydzień, ale że lekarza mam dobrego, to zrobił mi usg i od razu zlecił kompleks badań. Pamiętam, że po tej pierwszej wizycie nadal nie docierało do mnie to, że będziemy mieli dziecko. Te początkowe tygodnie pamiętam jako jedno wielkie zmęczenie i bolesność piersi jak przed okresem. Odczuwałam też ból w podbrzuszu, stąd też myślałam z początku, że może lada moment dostanę okres, ale lekarz powiedział, że takie bóle to normalność i żebym się tym nie martwiła. Mąż wspierał mnie od samego początku, za co bardzo mu dziękuję, bo wiem, że przez moją burzę hormonów, nieźle czasem daję Mu popalić :)

O tym jakie są rodzaje testów ciążowych i jak poprawnie je wykonać przeczytacie tu:  http://drogadosiebie.pl/test-ciazowy/

Komentarze