Dobrze zaczęty tydzień

Kilka dni nie pisałam, bo jakoś nie miałam na to czasu. W piątek były walentynki, wyjątkowe, bo ostatni raz świętowaliśmy we dwójkę :) Od kilku dni chodziły za mną lody, więc poszliśmy z mężem na walentynkową randkę do kawiarni i zamówiliśmy ogromny puchar lodowy z bitą śmietaną i truskawkami. O jaki był dobry :) Jak teraz o tym piszę, to zjadłabym dziś też taki sam. Coś mnie ostatnio ciągnie do słodkiego, a już do lodów to chyba najbardziej. Wiem, że nie powinnam ze słodkim przesadzać, więc się pilnuję. W sobotę z kolei miałam babski wieczór - było super :) upiekłam czekoladowe ciasto i zrobiłam szyszki - przysmak z dzieciństwa. Także nadal słodko. A dziś czekała mnie po tym słodkim obżarstwie wizyta u dentysty. Podobno zęby kobiet w ciąży bardziej narażone są na próchnice i na choroby dziąseł. Na szczęście u mnie nic takiego się nie rozwinęło i wszystkie ząbki są zdrowe, co niezmiernie mnie ucieszyło, bo jakbym mogła, to dentysty unikałabym jak ognia. Ale z tego względu, że wszelkie zapalenia są szkodliwe dla dzidziusia, to oczywiście poszłam i wolałam sprawdzić czy nic złego się nie dzieje.

W piątek zrobiliśmy też kolejne zakupy wyprawkowe. W Biedronce była przecena na pieluszki jednorazowe Dada, a słyszałam, że są one dobre i się sprawdzają, więc zakupiliśmy paczkę roz. 2 (3-6 kg) 156 szt. za 49,99 zł. Cena bardzo dobra. Na razie w pampersy jesteśmy zaopatrzeni :) Odwiedziliśmy też Tesco i tam też okazało się, że są niezłe przeceny, a ja tym samym pożałowałam, że nadal nie znamy płci naszego maleństwa... Niektóre ciuszki były tak tanie, że aż żal było nie wziąć, ale niestety skierowane typowo dla dziewczynki lub chłopca. Wzięliśmy zatem uniwersalne półśpioszki, bo tego brakowało nam jeszcze na wyprawkowej liście. Za dwie pary zapłaciliśmy 19 zł :)

Na Allegro miałam zamówić jeszcze ręcznik kąpielowy dla dziecka z kapturkiem, ale w Tesco trafił się w zestawie z myjką za 20 zł, więc też kupiliśmy. Jest miękki i bardzo fajny. W sumie mamy dwa takie ręczniki i więcej już nie będziemy kupować, bo to w zupełności powinno wystarczyć.

W tym tygodniu mam zamiar się zabrać za pranie i prasowanie wszystkich rzeczy dla maleństwa, bo wiem, że prasowanie zajmie mi trochę czasu, a póki jeszcze brzuszek nie jest taki wielki to będzie mi łatwiej. Zrezygnowałam w końcu z proszku do prania i kupiłam płyn do prania biały jeleń (jest zarówno do białego, jak i do koloru), bo płyny się lepiej wypłukują. Skład białego jelenia też mnie przekonał, zobaczymy jak sprawdzi się w przysłowiowym praniu :)

Komentarze