29 tydzień ciąży i wizyta u lekarza

Wczoraj byłam na kolejnej wizycie u lekarza. Niestety nie udało się uniknąć anemii mimo stosowania pewnych produktów, które miały podnieść mi poziom żelaza. Na szczęście jest to zjawisko normalne i zdaża się bardzo często, stąd też nie zmartwiłam się tym zbytnio. Dostałam od lekarza tabletki z żelazem i prawdopodobnie będę je brała do końca ciąży. Wyniki z pewnością wrócą do normy. Wczoraj dzidziuś był ułożony główką w dół, ale lekarz powiedział, że to może się jeszcze w każdej chwili zmienić.
Jedyne co mnie troszkę zaniepokoiło to fakt, że szyjka macicy zaczęła być miękka. Na szczęście się nie skraca i jest zamknięta, ale lekarz kazał mi dużo odpoczywać i nie przemęczać się. Przy jakimkolwiek twardnieniu brzuszka mam brać nospę, nawet kilka dziennie. Muszę się do tych zaleceń koniecznie dostostować, chociaż jest mi ciężko, bo w domu oczywiście wszystko robiłabym sama i ciężko mi prosić o wszystko męża. On i tak mi dużo pomaga i pomagał, ale nie chcę, żeby wszystko było na jego głowie. Będę musiała się jednak przemóc i odpuścić sobie całkiem pewne czynności. Całe szczęście, że nie mam nakazu leżenia, to mogę zrobić chociaż śniadanie i obiad, wyjść na jakiś spacer czy pojechać do rodziców. Do szkoły rodzenia możemy chodzić dalej, ale jeśli będą jakieś ćwiczenia to mam nie ćwiczyć.

Mam nadzieję, że maleństwo nie będzie się zbyt szybko pchało na ten świat. Niech siedzi sobie jeszcze w ciepłym domku i czeka na odpowiedni moment :) Kolejna wizyta z USG już za 2 tygodnie i może w końcu uda się poznać płeć :)

Komentarze