Leniwa niedziela

Niedziela ma to do siebie, że zazwyczaj jest leniwa i senna. Maleństwo też podobnie odczuwa ten dzień, bo jest bardziej spokojne. Za to w nocy tak harcowało, że aż mnie zbudziło. Zaczynają się dla mnie średnio przespane noce. Ciężko mi przespać całą noc w jednej pozycji, więc 1/4 nocy się kręcę, kolejną 1/4 zajmują mi wycieczki do łazienki, 1/4 poświęcam na spokojny sen, a ostatnią część na dzidziusiowe wygibasy :) Na szczęście nie jest tak codziennie i zdarzają się noce trochę lepsze.

W piątek rozpoczęłam prasowanie pierwszej partii ciuszków. Łatwo nie było. Bardzo nie lubię prasować i to się niestety nawet przy tych maleńkich ubrankach nie zmieniło. Jednak poradziłam sobie z tym włączając "Lekarzy" i szybko mi to zleciało. Kolejna partia czeka i do prania kolejki też już ustawione. Myślę, że do połowy marca powinnam się wyrobić :)

Jutro zaczynamy szkołę rodzenia, więc na pewno zdam Wam relację jak było. Oczywiście szkoła jest przy szpitalu, w którym planuję rodzić i jest refundowana przez NFZ. Myślę, że inaczej nie zdecydowałabym się na płatne zajęcia, bo zazwyczaj nie są to małe pieniądze. Dlatego cieszę się, że są one u nas organizowane za darmo.

Komentarze