Wróciliśmy

Już we wtorek wróciliśmy z urlopu, ale ciągle nie mam na nic czasu i nadrabiam po kolei różne zaległości, zarówno w domu (mega dużo prania), jak i w pracy i w Internecie (musiałam przecież zobaczyć, co u Was słychać:)). Temu, kto zastanawia się czy warto jechać nad morze z niemowlakiem (lub na jakikolwiek inny urlop) mówię - JECHAĆ :) bałam się podróży, bałam się czy Karolince spodoba się miejsce, ale niepotrzebnie, bo było super. Więcej szczegółów w kolejnym poście.

Z nowości:
- Karolcia bardzo się rozgadała, guga i grucha cały dzień
- za nami kolejny etap - lęk przed obcymi, tak jak do tej pory uśmiechała się do wszystkich, tak teraz na sąsiadkę zareagowała płaczem
- rwie się do siadania cały czas i ciągle podnosi głowę i plecki, aby znaleźć się jak najbardziej w pozycji siedzącej
- opanowała już przewracanie się z plecków na brzuszek i robi to cały czas, sprawia jej to niezwykłą frajdę :) aż strach zostawiać ją samą w łóżeczku, bo ostatnio znalazłam ją na brzuszku z nogami między szczebelkami.

Jutro szczepienie, więc zobaczymy ile nasza Kruszyna waży, a myślę, że sporo, bo robi się coraz cięższa.

Komentarze

  1. Mój Filipek też się już rwie do siadania. Gdy trzymam go na kolanach to się napręża a ma tylko 2,5 miesiąca. Nie wiem czy to dobrze bo jeszcze chyba za wcześnie dla takich maluchów:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi sie ze jak dzieci same to robia to nic zlego dla nich, najgorzej jak rodzice sami na sile probuja sadzac dziecko, a tak to mysle ze nie ma sie co martwic, same sobie krzywdy raczej nie zrobia :)

      Usuń
  2. My też się nastawiamy na podróżowanie z niemowlaczkiem, dlatego przyjemnie mi się czyta takie posty, które przekonują mnie do tego, że można, że nie jest tak źle i że można mieć z tego wszystkiego przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz