15 miesiąc

Za nami kolejny miesiąc, który wcale nie obfitował w jakieś wielkie zmiany. Motorycznie mamy nową umiejętność, którą jest wspinanie się na łóżka i meble. Z dnia na dzień moje dziecko jest coraz bardziej cwane, co zaczyna mnie przerażać ;) aby wspiąć się wyżej lub czegoś dosięgnąć podsuwa sobie podest (wiecie, taki stopień dla dzieci, np. do dostawienia do umywalki w celu umycia rąk ;)) i myk, już jest wyżej.

Poza tym wybiły się kolejne zęby, tym razem górne czwórki, co było okupione płaczem po nocach i niespokojnym snem. Dolne czwórki widać już na zakręcie, więc jestem pewna, że jeszcze kilka dni będziemy mieć gorsze noce. Niestety w takich chwilach nie obchodzi się bez leku i na noc musimy podać Nurofen, który całe szczęście pomaga i po nim Karolinka śpi o wiele lepiej.

Nastąpił też powrót do lęku separacyjnego, znów jest tak, że jak tylko Karolcia straci mnie z oczu to uderza w płacz. Ciągle chce być ze mną i nie odstępuje mnie na krok.

Z mamą najlepiej
Mamy za sobą też pierwsze awantury z tupaniem i krzykiem. Wierzcie mi, że ciężko wtedy utrzymać nerwy na wodzy, ale staram się. Chyba poświęcę temu odrębny post.


Komentarze

  1. Ten lęk separacyjny to bardzo ciężka sprawa. :/ Mam nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze mówiąc przeraża mnie kwestia lęku separacyjnego - szczególnie że jak Olek będzie miał 13,5 miesiąca to ja wrócę do pracy...

    OdpowiedzUsuń
  3. a jak reagujesz, gdy chce zrobić coś co może skończyć się niefajnie, na przykład ciągnie obrus ze stołu, podchodzi do szklanych drzwi od wieży, itd?

    Pozdrowienia, Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy dokładnie co chce zrobić. Wiem bowiem, że dziecko jest ciekawe wszystkiego i nie nauczy się dopóki samo nie spróbuje. Więc najczęściej nadzoruję i jeśli nie jest to coś niebezpiecznego to tylko patrzę, ewentualnie w porę reaguję, a jeśli są to rzeczy niedozwolone, np. ostatnio wspinanie się na głośniki to mówię kategorycznie, że nie wolno i nie pozwalam na coś takiego.

      Usuń
  4. Jaki brzdąc pocieszny! Nie uwierzysz, ale nasza Laurencja też już potrafi dać takiego czadu jak coś nie idzie po jej myśli, że ze zdziwienia szeroko otwieramy oczy :D Najczęściej robi to w momencie, w którym jestem już na drugim etapie wkurwu, czyli "wszystko mi jedno" i na taki widok wybucham śmiechem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz