Sukces nocnikowy

Dawno na blogu nie było nic o kupie, a wiadomo, że to jeden z tematów przewodnich wszystkich mam ;)
pixabay.com
Muszę się Wam pochwalić, że moje starania nie poszły na marne! Udało się i mamy za sobą niemały sukces w odpieluchowniu. Karolcia załapała o co w tym wszystkim chodzi i zaczęła wołać! A to dla mnie super ułatwienie, bo w końcu nie muszę ją co chwila wysadzać z myślą, że coś zrobi. Aktualnie zarówno na siku jak i kupkę woła "ee". Dobre i to ;)

Wczorajszy dzień był tak owocny, że ani razu nie zamoczyła pieluchy. Oczywiście nie jest jeszcze całkiem odpieluchowana, ciągle nad tym pracujemy. Zdarzają się dni lepsze i gorsze. Zdarza się też, że w zabawie tak się zapomni, że nie zawoła. Bywa też dzień poza domem, kiedy nie jestem w stanie aż tak pilnować nocnika. Czasem też zawoła w trakcie robienia i jest za późno. Ale najważniejsze, że woła, a to znaczy że rozumie :)

Mam dla Was kilka rad, których, po całkowitym zapoznaniu się z tematem, mogę Wam udzielić:
1. Jeśli chcecie próbować oduczyć małe dziecko od pieluch musicie uzbroić się w czas i w cierpliwość. Wiadomo, że dwulatek zakuma znacznie szybciej niż dziecko, które skończyło niedawno rok.
2. Jeśli dziecko chce siadać na nocniku to kontynuujcie do upadłego. Tłumaczcie i rozmawiajcie na ten temat. Jeśli nie chce, poczekajcie na lepszy moment. Nic na siłę.
3. Super ekstra grający, śpiewający nocnik wcale nie musi być Waszym must have. Ze zwykłym nocnikiem też z pewnością sobie poradzicie.
4. Dziecko załapało o co chodzi? To super, ale poczekacie jeszcze chwilę, aż całkiem zrezygnujecie z pieluch, bo będziecie z pewnością używać ich w razie "w" na wyjścia z domu i na noc.

Jeśli borykacie się właśnie z odpieluchowaniem to trzymam za Was kciuki! Pamiętajcie, kiedyś w końcu się uda ;)

Komentarze

  1. Jeżyna ganiala dziś z gołą dupka. Mówię, że jak będzie chciała siku albo kupę to w łazience stoi nocnik. Poszła do łazienki i narobiła obok nocnika. Chyba muszę się konkretniej wyrażać :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo dla Karoli! My właśnie dwa dni temu kupiliśmy nocnik i powiem Ci szczerze, że nie wiem jak się do niego zabrać. Co ile sadzać? W jakichś sytuacjach szczególnie? Na razie Jakubko się z nim oswaja, ale póki co wszystko ląduje i tak w pampersie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na początku dałam się z nocnikiem zapoznać, a później zaczęłam sadzać tylko na kupkę. Jak już z chęcią siadała na nocnik to sadzałam przed wyjściem z domu i po przyjściu do domu. A później zaczęłam wysadzać tak co godzinę-dwie. Jak zaczniesz to z pewnością wypracujecie swój własny system

      Usuń
  3. gratulacje! u nas od około 2 miesięcy sadzamy na nocnik :) oczywiście pielucha jeszcze jest ;)
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję nie małego sukcesu! hehe kupa daje tyle radości rodzicom :D my dziś złapaliśmy w pieluchę pierwszą kupkę po stałym posiłku... O wiele lepiej pachnie niż poprzednie ;D może to ta eko marchew cha cha cha

    OdpowiedzUsuń
  5. zdolna Karolcia :) szybciutko załapała!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluje :) Synek dostał już nocnik od dziadków, ale jeszcze zdecydowanie za wcześnie na taką naukę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Leoś siada na nocnik, urywa papierek, wyciera pisiorka i zagląda pokazując "nie ma" siusiu. Ale cieszę się, że siada i mniej więcej wie o co chodzi, tyle że nie wychodzi. Dziś po takim "posiedzeniu" i kręceniu się przy nocniku narobił na podłogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To wszystko przed nami... choć Ola zaliczyła już swoje pierwszy siuśki i kupkę do nocnika! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. gratulacje! u nas trochę problematycznie, bo kiedy Antek zaczyna robić kupę i sadzam go na nocnik, to się biedny zataja i wstrzymuje.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nam sukcesy blokują ciągle zmiany w życiu synka. Wakacje u dziadków - wszystko super, powrot do domu i powrot do sikania i kupek w majtkach. Udało się w domu - wrócił do żłobka i tam znowu powrót do tego samego. Ale jest coraz lepiej.
    No i faktycznie najczęściej zdarzają się problemy podczas zabawy, jak jest mocno zainteresowany i pochłonięty zabawą to wtedy zapomina zawołac:( ale cierpliwie walczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba jednak dla Igo za wcześnie jeszcze... próbowałam jak zaczynał chodzić, miał ustabilizowaną porę na kupkę i jakoś nawet szło... Potem choroba popsuła wszystko, miał lekką biegunkę... A teraz nie usiedzi na nocniczku na tyle żeby coś zdziałać. W zasadzie w ogóle nie usiedzi, nie ma czasu :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz