17 miesiąc

Minął kolejny miesiąc, czas więc na podsumowanie.
Zęby: 16 sztuk
Waga: ok. 11 kg
Mowa: co rusz Karolcia zaskakuje nas nowymi słowami. Ostatnio do jej repertuaru doszło: "kap-kap" - pada deszcz, "kapka/kapcia" - żabka, żabcia, "dzyń-dzyń" - dzwonek, "ja". Ma też swoje słówka, które oznaczają konkretne rzeczy i sama je sobie wymyśliła, a mianowicie "leee" - oznacza jeża, "ky-ku" - to świnka, i za cholerę nie wiem czemu, a "kee-kyy" to pępek (!). Tak sobie to wymyśliła. Chyba lubuje się w literce K ;) Naśladuje też nowe zwierzątka: sowę "huhu" i pieska "łał-łał", no i kozę... Ale to jest śmieszna historia, bowiem kilka dni temu spytałam ją jak robi koza, a ta pociągnęła nosem i od tej pory jak widzi na obrazku kozę, to tak właśnie nosem pociąga. Chyba nie muszę Wam tłumaczyć z czym sobie skojarzyła i gdzie był mój błąd. Przy drugim dziecku będę się inaczej wyrażać przy czyszczeniu nosa ;)


Mam wrażenie, że w ciągu tego ostatniego miesiąca nastąpił niesamowity rozwój psychiczny. Owszem, motorycznie też ciągle się doskonali, zaczyna pewniej biegać, bez żadnego problemu wdrapuje się na różne meble, próbuje wchodzić po schodach trzymając się poręczy. Jednak te zmiany nie są widoczne aż tak bardzo. Niesamowicie rozwinęła jej się pamięć i wyobraźnia. Pamięć ma niesamowitą, zapamiętała dwie układanki i bez problemu potrafi je ułożyć. Do tego jak opowiem jej jakąś historię i ona bardzo jej się spodoba to tysiąc razy będzie kazała sobie ją opowiadać. Tydzień temu byłyśmy w parku i spotkałyśmy wiewiórkę. I tu jest cała historia, bo ta wiewiórka uciekła, bo pies ją pogonił, bo ja ją wołałam, a Karolcia wyciągała do niej rączkę. Za każdym razem jak zobaczy w książeczce wiewiórkę to właśnie ta historia musi być opowiedziana, a ona jeszcze mi w tym pomaga. Pokazuje na psa, na mnie, na siebie, gestykuluje. Tyle by chciała powiedzieć, a jeszcze nie potrafi. Jeśli zaś chodzi o wyobraźnię to widać to w zabawie i rzeczach jakie potrafi wymyślić. Ostatnio rozwaliła mnie tym, że jak zostaje jej kawałek chrupka lub chleba w ręce i ma on dziwnie nieokreślony kształt to Karolcia bierze go i zaczyna udawać, że jest on np. pieskiem, krową albo, że spada w dół. Czy to nie jest niesamowite? Nigdy wcześniej bym nie przypuszczała, że niespełna 1,5 roczne dziecko może być tak ogarnięte.

Podpatrzyła jak powinno się trzymać kredkę, a nawet zabierała się już za temperowanie ;)
Jeszcze trochę lukru? A dziś Wam daruję ;) Zostawię sobie resztę na inne posty. Na koniec jednak zostawiłam pewną rewelację. Jeśli Wy mamy, nie macie już nadziei, że Wasze dziecko zacznie przesypiać noce, to powiem Wam ja, która jeszcze do niedawna nie spała normalnie w nocy. To się kiedyś skończy! Jest dla Was nadzieja! Od tygodnia, może dwóch Karolcia przesypia noce w całości!! Rozumiecie?! Kładzie się spać i wstaje rano! Niemożliwe? A jednak :) Przed snem pije jeszcze mleko, w ciągu 10 minut zasypia i budzi się rano. Przed zmianą czasu budziła się nawet koło 8! Rewelacja :) Po zmianie czasu jest trochę gorzej, bo budzi się o 5:00, woła siku, muszę posadzić ją na nocnik, zrobi siku i biorę ją do nas i śpi zazwyczaj jeszcze do 7:00. Nie narzekam na coś takiego, bo jak się od prawie 1,5 roku nie spało, to człowiek cieszy się nawet z pobudki o 5 ;) Owszem, bywają jeszcze nocki gorsze, że coś się przyśni i wtedy Mały Miś ląduje u nas już o 3, ale jest sukces, bo w końcu przestała w nocy jeść, wiercić się i popłakiwać. Jaka jest przyczyna tej nagłej zmiany? Nic innego niż zęby. No chyba, że ta moja malizna już tak wydoroślała ;)

O ile ze spaniem w nocy znacznie się poprawiło, to położenie Karoliny w dzień na drzemkę to istna katorga. Spać musi, bo do wieczora nie dotrwa, drzemki na spacerze mieć nie może, bo ja w czasie jej snu pracuję. Drzemka więc musi być. Przesunęła się co prawda na późniejszą godzinę z 11:00 na 13:00, ale to nie wszystko. Gdy przychodzi jej czas, maślane oczy i ziewanie, biorę ją i wsadzam do łóżeczka. Jest smoczek, jest kotek, a ja śpiewam piosenki. To zawsze działało i dziecię odpływało w ciągu max. 15 minut. A teraz? Teraz już prawie zasypia, a tu nagle dostaje jakiejś mega energii, wstaje, złości się i nie chce ani smoczka ani leżeć. I w tym momencie nie pomaga nic. Ani leżenie obok mnie, ani przytulenie na rękach. No nic. Dodatkowo, aby wyjść z łóżeczka woła siku, mimo że przed chwilą robiła. Wie dobrze, że jak zawoła to ją wyciągnę. Nie mam już siły do tych dziennych drzemek, bo zazwyczaj kończy się to albo płaczem, albo usypianiem w nieskończoność. Nie wiem co na to poradzić, bo jak odpuszczę to zazwyczaj zasypia mi w trakcie jedzenia obiadu... Mam jednak nadzieję, że w końcu jej się to zmieni i nie zrezygnuje całkiem ze spania w dzień, bo ja jeszcze nie jestem na to gotowa! Totalnie się do tego nie przygotowałam ;)

Ale się rozpisałam, przeczytacie całość? Jest śmiesznie, więc wytrwajcie :)

Komentarze

  1. No pewnie, że przeczytałam! :) I dziękuję Ci, dobra kobieto, za ten promyczek nadziei, który jest mi tak teraz potrzebny! Oooohhhh, gdy Laura prześpi pierwszą noc, normalnie idę do sklepu i kupuję szampana!

    Kurde, ale Karolcia się rozwinęła. Zaskoczyłaś mnie tym na jakim poziomie jest jej wyobraźnia i w ogóle cała Ona psychicznie. No a kozy hehhhheheh :))) nieźle się uśmiałam :D u nas to są po prostu gluty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jak jej rozwój jest niesamowity. Ona naprawdę ma tylko 17 miesięcy?? Jestem ciekawa czy Kuba też będzie mnie tak zaskakiwał za trzy miesiące :) szczególnie z tymi nocami :D moze jak mu sie w końcu te trojki przebijają? Bo nie wierzę, ze budzi sie na karmienie, raczej na uspokojenie cyckiem. A powiedz mi, Karola juz kuma kolorowanki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No 17 miesięcy, nieźle nie? :)

      Ostatnio pisałam o kolorowankach, ale chyba ominęłaś ;) http://bedemamusia.blogspot.com/2015/10/zabawy-potorarocznego-dziecka.html sprawdzają się super i Karolcia je uwielbia. Ja też razem z nią lubię kolorować. Oczywiście całe pomazane są, ale przecież kiedyś nauczy się nie wychodzić za linię :D

      Usuń
  3. Czyli jest nadzieja na całą noc przespaną... kiedyś ;) rozbawiłaś mnie z tą kozą :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas chyba najgorszy okres do tej pory. Trzeci tydzień Antek jest taki marudny w dzień... gdy siedzę z nim na macie, wszystko jest super. Kiedy tylko wychodzę do łazienki albo drugiego pokoju, zaczyna się płacz. Obiad robię cały dzień z Antkiem wiszącym u nogi. Od paru dni jest lepiej, ale bite dwa tyg. budził się w nocy z płaczem kilkanaście razy. Od poniedziałku mam go asymilować w żłobku, a tu takie akcje... :/

    Chciałabym, żeby był już taki kumaty jak Twoja córcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehehe jak robi koza? :D genialne
    Ciesz się z tych literek "K", bo niektóre dzieci mają z nimi problem.
    No i super, że w końcu możesz się wyspać :D bo gdy mama jest wyspana, tym dziecko szczęśliwsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pól roku między naszymi maluchami to taka ogromna przepaść. Aż trudno mi uwierzyć, że moja córcia może być taka za 5 miesięcy. :)
    Super, że Karolcia przesypia nocki. :) Cieszę się bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha historia z kozą najlepsza :D
    pieknie rośnie Karolinka :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na koniec nieprzespanych nocy... 15 miesięcy i już nawet się wysypiam mimo pobudek nawet co godzine (!) czasami... Podziwiam że tak ładnie woła na nocnik, zaraz poszukam gdzie zdradzasz jak tego dokonać. Pozdrawiamy ciepło z Igorem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz