Zabawy półtorarocznego dziecka

Czy dziecko wyczuwa to, że chcemy popracować/mamy coś do zrobienia/lub chcemy spędzić romantyczny wieczór z mężem? Chyba tak, bo zawsze jak coś sobie założę, to zamiast 10 minut zasypiania czeka mnie impreza co najmniej godzinna... Nie wiem, chyba moja córka ma zamontowany jakiś czujnik, bo inaczej sobie tego nie mogę wytłumaczyć. Zamiast już dawno grzać dupę przed telewizorem i oglądać mój nowy ulubiony serial "Aż po sufit" piszę do Was, bo znów byłam trochę nieobecna i czas to nadrobić. Jak zwykle tyle się dzieje, że w dzień nie ma czasu, a wieczorem jest do zrobienia setka innych rzeczy i tak oto tematy postów kłębią się w wersjach roboczych, a mnie szlag trafia, że nie mam kiedy do nich przysiąść.

Ale zostawmy to. Dziś będzie zabawowo. O tym jakie zabawy możemy proponować półtorarocznemu maluchowi. Myślę, że taki post będzie jak znalazł na taką deszczową jesienną pogodę. Oczywiście wszystko pisane z naszej perspektywy, co się u nas sprawdziło i jak aktualnie się bawimy. Karolina ma aktualnie prawie 17 miesięcy, więc spokojnie można podpiąć ją pod półtoraroczne dziecko.

1. Zabawa z balonem. Dla dziecka to sama frajda. Wystarczy nadmuchać balon i gotowe. Karolcia balony uwielbia, gania za nimi, podrzuca, odbija. Ma z tego wielką radość. Zawsze to coś innego niż piłka. Przede wszystkim zaletą jest lekkość i to, że balon łatwo ucieka. Zabawa na dobre kilkanaście minut.

2. Kółko graniaste. Znacie? To ostatnio nasza ulubiona zabawa taneczno-ruchowa, że tak to określę. To znaczy może bardziej Karolajn, bo mi to zbyt szybko kręci się w głowie ;) Najwięcej radości sprawia oczywiście na koniec "bam" :)

3. Rysowanie. To nasz hit. Rysowaniem Karolina potrafi zająć się nawet pół godziny, a jak rysuje się razem z nią to czasem nawet dłużej. Mamy dwa pudełka kredek. Jedne zwykłe Bambino, a drugie świecowe dla dzieci powyżej 1 roku życia. Są one świetne, bo są bezpieczne i łatwo się zmywają. Niestety przy moim dziecku dość szybko się połamały, za to Bambino trzymają się nadal. A co tam, pochwalę się ostatnimi rysunkami Karolci. Nauczyła się rysować koła :)


4. Kolorowanki i książeczki z naklejkami. To również nasz hit. Kolorowanki są ciekawsze niż pusta kartka, a jak mają do tego naklejki to już w ogóle super. Naklejamy wspólnie, szukamy miejsc, gdzie trzeba nakleić daną rzecz, a córcia ma z tego sporo zabawy. W szczególności przypadły jej do gustu kolorowanki z naklejkami z Wydawnictwa Aksjomat.

Źródło: strona producenta
A jakie zabawy sprawdzają się u Was? Macie coś co Wasze dzieci lubią najbardziej?

Komentarze

  1. U nas hitem są pudełka :) Laura pod względem zabaw to jeszcze maleństwo więc uwielbia coś do nich wkładać, wyciągać, przekładać... Już nie mogę doczekać się kolorowanek! Chyba będę musiała kupować zawsze jedną więcej - dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja też uwielbiam kolorować :) stąd taka frajda dla nas obu :)

      Usuń
  2. Franek też ma taki czujnik, może rozdawali maluchom w szpitalu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam do rysowania dla takich maluszkow kredki stozkowe. Leon lubi nimi rysowac, a do tego ma zabawe przy wkladaniu jedna w druga. Latwo je chwycic w raczke i sa wytrzymale. Idealne do rysowania kol ;) fajne sa tez ksiazeczki po ktorych rysuje sie zmywalnym mazakiem. Ukradziona starszemu bratu jest jeszcze fajniejsza. Leon "rysuje", mama zmazuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas sprawdziły się też książeczki z naklejkami wielokrotnego użytku, a taka ze zmywalnym mazakiem też na pewno super :)

      Usuń
  4. kurczę, ale przepaść między rocznym a 1.5 rocznym dzieckiem! ja jak dam antkowi naklejkę to się wkurza, że mu się coś do rączki przykleiło i nie może tego zrzucić :P

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas, od kiedy Marceli chodzi, hitem jest pchacz skip hop, taka niepozorna sowa, a zastosowań dzięki wyobraźni czternastomiesięcznego dziecka ma milion. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zabawkach będzie niedługo :) teraz chciałam pokazać zabawy bez zabawek ;)

      Usuń

Prześlij komentarz