Aqaparki godne polecenia

Ten post miał trafić na bloga już dawno, bo w wakacje, ale same wiecie jak to jest. W końcu odgrzebałam go z wersji roboczych i mogę spokojnie dokończyć.
Uwielbiamy z Mężem baseny, w szczególności te z jacuzzi, saunami i zjeżdżalniami. Mam nadzieję, że taką samą pasję zaszczepimy u Karolci, więc "od małego" zabieramy ją z nami na wodną rozrywkę. Dziś przedstawię Wam 4 parki wodne, które odwiedziliśmy wraz z małym dzieckiem. Wiadomo, nam może się podobać lub nie, ale dziecko ma mieć tyle atrakcji, aby porządnie się wybawiło i było to dla niego bezpieczne.



1. Termy Cieplickie w Jeleniej Górze.
Zacznę od swojego rejonu. Termy odwiedziliśmy 3 razy, więc to już coś znaczy ;) Jeśli chodzi o brodzik to jest on dość spory, podzielony na dwa osobne baseny, jeden głębszy, a drugi płytszy. Jest mała zjeżdżalnia wodna dla dzieciaków i foki, z których jak z fontanny cieknie woda. Temperatura wody to 36 st. więc idealna dla niemowlaków. Jednak jak byliśmy z Karolcią latem w upał, to niestety ale prawie ugotowałam się w tym basenie. Termy mają opcje wyjścia na zewnątrz - są baseny i inne atrakcje, szkoda tylko, że nie ma brodzika, bo w takie upały byłby jak znalazł. Ogólnie polecam, bo cenowo i zabawowo naprawdę ok.

2. Termy Maltańskie w Poznaniu.
Jestem nimi zachwycona. Byliśmy raz i na pewno tam wrócimy. Było ekstra i żałowałam później, że taki krótki czas wzięliśmy. Jednak siedzenie w brodziku z dzieckiem przez 2 godziny to nuda. Na Malcie możecie o tym zapomnieć, bo są atrakcje, na które zabierzecie nawet roczniaka. Przede wszystkim fala. Karolcia była nią zachwycona, bo pewnie przypominała jej morze. Dodatkowo wewnątrz jest zjeżdżalnia, na którą możecie zabrać dziecko, które skończyło rok. Jest to tak zwana zjeżdżalnia rodzinna, ma długość 16 metrów i niewielki spad, który sprawia, że prędkość nie jest zawrotna. Spędziliśmy na niej prawie cały czas na basenie. Ponadto brodzik jest spory, ma mini zjeżdżalnię i krokodyla-fontannę. Termy Maltańskie to mój ulubiony aquapark, bo ani duży, ani mały nie będzie się tam nudzić. A te wszystkie zjeżdżalnie...no normalnie czad! :)

3. Wrocławski Park Wodny. Myślałam, że mnie zachwyci, bo za pierwszym razem tak było, ale po Malcie chyba nic mi tego nie przebije (no, ewentualnie Kraków, ale tam jeszcze z Karolą nie byliśmy). W tym aquaparku macie tak naprawdę dwie strefy dla dzieci, jedną z brodzikiem i zjeżdżalnią, a drugą tzw. Dziecięcą Zatokę z basenem do nauki pływania, brodzikiem, mini zjeżdżalnią i jakimiś tryskaczami. Woda ma temperaturę 35 st. ale wydawała mi się o wiele zimniejsza. Może miałam gorszy dzień ;) Fala również jest, ale uważam, że mniej spektakularna niż w Poznaniu. Mam mieszane uczucia.

4. Park Wodny w Darłowie. W przypadku kiepskiej pogody fajnie odwiedzić ten basen, w szczególności z tego względu, że jest w nim morska woda. Ogólnie atrakcje nie są jakieś mega super, ale na wymoczenie tyłka starczy ;) Brodzik nawet duży, z dwoma mini zjeżdżalniami, cieplutki. Cenowo naprawdę fajnie.

5. Aquapark w Redzie. Jeśli traficie na brzydką pogodę warto odwiedzić ten Park Wodny. Sądzę jednak, że w środku sezonu, w deszczowy dzień są tam tłumy. Jest to bowiem jedyny fajny aquapark w pobliżu. Nie mam zdjęć, więc krótko go opiszę, a jak będziecie chcieli zobaczyć jak wygląda wyszukacie go w Internecie. Jest to basen inny niż wszystkie, bowiem wiele atrakcji odbywa się na pontonach. Dzika rzeka, zjeżdżalnie, basen z falą - wszędzie siedzicie na pontonach. Śmiałam się, że jeszcze nigdy nie wyszłam taka sucha z basenu. Ma to swoje plusy i minusy. Przy dużej ilości ludzi pontonów pewnie braknie. Sam basen wzbudził we mnie mieszane uczucia. Może dlatego, że był nowo otwarty i wiele jest niedociągnięć. Na duży plus brodzik dla dzieci, z różnymi zjeżdżalniami i statkiem. Karolcia nie chciała stamtąd wychodzić tak bardzo jej się podobało. No i na duży minus cena. Za 3 godziny za 2 osoby dorosłe zapłaciliśmy 120 zł! Uważam, że to o wiele za dużo.


Komentarze

  1. Ach ten Poznań :) a wiesz, że pomimo tylu lat, które tam mieszkałam ani razu nie byłam na słynnych termach? :) może we Wrocławiu odswiezymy temat, bo ciekawa jestem reakcji Laury :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wszędzie mamy daleko! No i ciągle się zbieramy, żeby zaliczyć basen z Olkiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś nie możemy się zebrać z Frankiem na basen, a teraz jeszcze zimno więc pewnie wiosna nas zastanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój synek uwielbia basen :)
    Pływa jak szalony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. My jeszcze z Tośką nie dotarliśmy na żadne kąpielisko... Wszystko po przeprowadzce.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz