Wybaczcie, ale mam tak mamowe dziecko, że jak tylko zniknę z pola widzenia, to jest "mamo, mamo". Poszłam do biura, żeby mieć chwilę wolnego, żeby wreszcie się z Wami czymś podzielić, ale gdzie tam. Nos do szyby i "mamo". Jak jutro pójdzie spać na drzemkę (trzymajcie kciuki, żeby poszła) to się odezwę.
Taki mamowy czas mija, prawda?
Taki mamowy czas mija, prawda?
Echhhh... u nas czasem jest podobnie... a myslalam, ze to szybciej mija ;)
OdpowiedzUsuńHehhhe, Laura też tak ma choć od niedlugiego czasu na tapecie jest tata :D
OdpowiedzUsuń