Pieluszki wielorazowe PUPUS

Jakiś czas temu chwaliłam się sukcesem nocnikowym. Od tamtej chwili nic się w sumie nie zmieniło i nie udało nam się całkiem odpieluchować. Wszystko w swoim czasie, ale i tak uważam, że super jest to, że Karolcia woła na kupkę i niekiedy na siku, zależy od dnia. Dlatego nadal używamy pieluszek wielorazowych. Czasem w systemie mieszanym, kiedy muszę odpocząć od prania lub dużo czasu spędzamy poza domem.

Ostatnio miałyśmy okazję przetestować pieluszki marki PUPUS. Żałuję, że nie natknęłam się na nie wcześniej. Pieluszki naprawdę dają radę, a ich wkłady są bardzo chłonne.

pupus.pl
pupus.pl
Do tej pory używałyśmy kieszonek, tym razem miałyśmy przyjemność zobaczyć jak działają otulacze. I napiszę to znowu, nie wiem czemu wcześniej nie zdecydowałam się na zakup otulaczy. Jak dla mnie są o wiele lepsze niż kieszonki. Przede wszystkim służą na dłużej, w jednym otulaczu Karolcia potrafi przechodzić cały dzień (dochodzi wysadzanie na nocnik, więc nie ma aż tyle sikania w gacie ;)). 

PUPUS oferuje dwa rodzaje pieluszek: z pojedynczą gumką przy nóżkach i z podwójną. Pierwszy raz używałyśmy takich z podwójną i cóż mogę powiedzieć - rewelacja! Teraz tylko takie będę kupować. O wiele lepiej trzymały w ryzach wkład i ryzyko ewentualnego przecieknięcia przy przemoczeniu wkładu jest o wiele mniejsze. Jeśli, zaś nie wiecie którą pieluszkę wybrać, polecam bardziej te z podwójną gumką. 

Nie wiem czy na tych zdjęciach widać różnice gumek przy nóżkach, bo moje ruchliwe dziecko ciężko jest uchwycić na zdjęciach, więc tu też miałam problem, aby chociaż na chwilę stała w bezruchu. Te po lewej są z podwójną gumką, a te po prawej z pojedynczą. 


Oprócz otulaczy testowałyśmy również wkłady. Ten szary, to wkład bambusowo-węglowy w kształcie klepsydry. Mój faworyt. Uwielbiam takie wkłady. Wytrzymują długo, są antybakteryjne i wbrew pozorom (wydają się grube) bardzo szybko schną. Natomiast po prawej widzicie wkładkę bambusową frotte oraz dwie wkładki "czysta pielucha". Wkłady bambusowe to moje ulubione. Są bardzo chłonne, ale jednocześnie bardzo cienkie. Jedyny ich minus to trochę wydłużony czas suszenia, ale coś za coś ;) Wkładki z mikropolaru "czysta pielucha" można używać zamiast jednorazowych bibułek. Są lekkie, delikatne i bardzo szybko schną.

Jeśli w jakiś sposób kręci Was temat pieluszek wielorazowych to nie bójcie się i próbujcie. Ja nadal uczę się na błędach i myślę, że dopiero przy drugim dziecku będę obcykana w temacie na maxa ;) Na tę chwilę nie wyobrażam sobie nie korzystać z wielorazówek i mimo, że stosujemy system mieszany, to po dłuższym używaniu jednorazowych pieluszek bierze mnie nerw. Tyle tych śmieci! Nie mówiąc już o przemakaniu. Ja nie wiem czy to tylko moje dziecko tyle sika i jakoś krzywo, ale jakiś czas zdarza się pieluchowa powódź. Jakoś w wielorazówkach zdarza nam się to o wiele rzadziej.

W każdym razie jeśli zastanawiacie się nad zakupem pieluszek wielo to odwiedźcie sklep PUPUS, znajdziecie tam piękne wzory pieluszek i duży wybór wkładów i akcesoriów do pieluchowania.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawe rozwiązanie, do którego z pewnością będę starała się przekonać, gdyż już nie pierwszy raz o nim słyszę i czytam. Myślę, że taki produkt to znaczna oszczędność. Sprawdzę za jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie jednak pieluszki wielorazowe nie kręcą, ale muszę przyznać, że te, które pokazujesz na zdjęciach są po prostu przeurocze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie! Śliczne one są! Ja chyba zbyt leniwa jestem na wielorazówki :) choć nie powiem - chciałabym. A już w ogóle chciałabym, by Kuba zaczął na nocnik robić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem zdecydowaną zwolenniczką otulaczy. Nie czyszczą kieszeni tak jak kieszonki czy całe pieluchy wielorazowe (mam ich tylko kilka sztuk i starcza :)).

    OdpowiedzUsuń
  5. pieluszki wielorazowe to ekologiczne rozwiązanie przede wszystkim, a do tego potrafią być bardzo ładne

    OdpowiedzUsuń
  6. wklady "weglowe" nie sa antybakteryjne... antybakteryjny jest bambus jako roslina, ale przy obróbce traci ta wlasciwosc.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz