Powrót

Czy Wy też tak macie, że zanim wdrożycie się w "normalne" życie po urlopie to musi minąć trochę czasu? Ja mam tak zawsze, przez pierwsze dni nie mogę się odnaleźć i z niczym się nie wyrabiam (tak, przez tego posta będzie opóźniony obiad ;)). Tona prania, sprzątanie, zakupy. Wszystko na raz. Dobrze, że pogoda nieciekawa, to przynajmniej nie jest mi szkoda, tego siedzenia w domu i ogarniania wszystkiego na raz.

Dziś będzie krótko, ale szykuję dla Was fajne artykuły z relacjami z naszego wyjazdu. Odwiedziliśmy Półwysep Helski, Trójmiasto, Toruń i Poznań, więc jest o czym pisać. Wyjazd był udany, pogoda dopisała. Muszę też pochwalić Karolcię. Spisała się na medal. W podróży nie marudziła, grzecznie siedziała i oglądała krajobrazy. Super zniosła nocleg w innym miejscu i wszystko ją cieszyło. A co najważniejsze rozgadała się na całego. Buduje już takie złożone zdania, że nie nadążam :) A czasem jak coś powie, to rozwala nas na łopatki. Przez ostatnie dwa tygodnie zaczęła się era pytań "jak, gdzie, czemu, po co, kiedy". Codziennie pytała "a gdzie nasz pokój jest?", albo "a jaką zupkę będziemy jeść". Codzienność ją nurtuje i to jest niesamowite. Dodatkowo zaczęła nazywać zapachy. Jak byliśmy na basenie nagle mówi do mnie "mamo pachnie basenem". A jak odebraliśmy psa od dziadków i jechaliśmy z nim autem po długiej rozłące powiedziała, że "pachnie Milcią". Zaskakuje mnie ta nasza córka na każdym kroku :)




Komentarze

  1. super, że wakacje się udały! A Karolcia super już nawija, nie mogę się doczekać aż Olek będzie taki komunikatywny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam niecierpliwie na te obiecane relacje - i wcale się nie dziwię, że duma Cię rozpiera :) To prawda, że dzieci zaskakują nas każdego dnia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz