31 tydzień ciąży

W czwartek zaczynam 32 tydzień ciąży, a że dawno nic na ten temat nie aktualizowałam, to postanowiłam napisać w skrócie co ciążowego aktualnie się dzieje. Czasu mam niewiele, bo Karolinka ma jakiś kryzys i musiałam ją dziś szybciej odebrać z przedszkola, ale mam nadzieję, że to przejściowe i że szybko o tym zapomnimy.

Przez to, że ostatnio trochę chorowała, byliśmy na wyjeździe i miałam sporo spraw do załatwiania odpuściłam zajęcia jogi z trenerem i ćwiczyłam jedynie w domu. Ale wiadomo, to nie to samo. W szczególności przy dziecku. Niestety, braki od razu zaczęło być widać. Plecy dały się we znaki, zaczęłam szybciej się męczyć i ogólnie samopoczucie znacznie mi się pogorszyło. Mam nadzieję, że w tym tygodniu znów zacznę normalne treningi, bo dzięki temu o wiele lepiej znoszę ciążę i ten trochę cięższy trzeci trymestr.

Muszę powiedzieć, że ogólnie nie jest źle, chociaż już brzuch powoli zaczyna mi ciążyć, mimo że jest mniejszy niż w poprzedniej ciąży. Szczególnie trudne bywają wieczory, gdy po całym dniu nie mogę sobie znaleźć miejsca, bo i na jednym boku i na drugim jest niewygodnie.Całe szczęście nie męczy mnie zgaga, nie puchnę, więc jest dobrze, ale bywają dni, że przez ciążowe hormony mam dość. Mam dość tego, że łapię zadyszki na schodach, że kopniaki synka są strasznie bolesne i że sikam na potęgę, szczególnie w nocy. Że nie mogę się normalnie wydepilować, bo po pierwsze brzuch zasłania mi sporo, a po drugie namęczę się przy tym jak po jakiejś górskiej wspinaczce. Że nie mogę normalnie pomalować i obciąć paznokci u stóp. Że coś bym zjadła, ale w sumie nie wiem co. Że się nie wysypiam, bo mi niewygodnie. Że każda zmiana pozycji sprawia mi problem. I bywają dni, że zbiera się tego tak dużo. Ale to normalne. Ciąża to wahania nastrojów i jazda bez trzymanki. Nie męczę Was dalej narzekaniami, bo obiad sam się nie zrobi.

Na koniec dodam, że nadal nie mamy wybranego imienia, z tym również ciężko. Ale powoli przymierzam się do kompletowania wyprawki, więc na dniach post o tym właśnie pojawi się na blogu. Wypatrujcie :)

Komentarze

  1. Jak fajnie jest o tym wszystkim czytać. Czasami wracam do swoich postów z ciąży i czasami za tym tęsknie. To był bardzo magiczny i wyjątkowy moment.. i pomimo tego, że rwa kulszowa dokuczała, sikałam na potęgę jak Ty i łapałam zadyszkę wchodząc po schodach, wracam z uśmiechem na twarzy do wspomnień... 9 miesięcy, które zmieniło całkowicie moje życie i moją osobę.
    Życzę Ci dużo spokoju :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz