Przed ząbkowaniem Karolcia nie miała problemów z zasypianiem i ze snem. Jako noworodek zasypiała na rękach, ale później ładnie zaczęła zasypiać na noc sama w łóżeczku. Odłożona po kąpieli i karmieniu dostawała smoczek, powierciła się chwilę i zasypiała. Po 5 miesiącu zaczęły się dziać rzeczy niestworzone. Lulanie, kołysanie, śpiewanie i stres przy odłożeniu do łóżeczka. Obudzi się czy nie obudzi. Gdy w końcu udało jej się zasnąć to spała tak niespokojnie, że lądowała u nas.
Drugą nowością jest spanie samej w łóżeczku. Z tym mamy trochę większy problem. Zawsze brałam Karolinkę do nas dopiero koło 4-5 nad ranem. Teraz bywało tak, że lądowała u nas już o północy. Pierwszą noc zmian mogę zaliczyć do udanych, Karolcia była u siebie do 4:00, ale kolejne, hmm pozostają wiele do życzenia. Po prostu nie daję rady wstawać ostatnio tak często i koło 1:00-2:00 śpimy w trójkę, a przepraszam, w czwórkę, bo w nogach oczywiście gościmy naszą sunię :) Będziemy próbować nadal i mam nadzieję, że wytrwamy w tych postanowieniach, a Karolcia w końcu ładnie zacznie przesypiać noce.
Kilka dni temu stwierdziłam, że tak jednak nie może być. Dziecko nie może być wiecznie kołysane, bo ja nie dam rady tak usypiać rocznego dziecka. Po kąpieli i nakarmieniu odkładam Karolcię do łóżeczka, aby sama zasnęła. Siedzę wtedy koło niej i pilnuję, żeby nie raczkowała, bo jak tylko mnie nie ma, to hyc i już jest na kolanach, raczkuje i wstaje przy szczebelkach. Pierwsze dwa dni siedziałam prawie godzinę zanim zasnęła, pomarudziła trochę, poprzewalała z boku na bok, ale w końcu zasnęła. Kolejne dwa dni zasypiała znacznie szybciej. Jednak wczoraj tak się rozpłakała, że musiałam wziąć ją i położyć się koło niej. Zasnęła w 5 minut, przeniosłam ją i już ładnie spała. Mam nadzieję, że Karolcia przyzwyczai się i będzie już ciągle ładnie zasypiać w swoim łóżeczku, a nie na naszych rękach. Jestem w ogóle w dużym szoku, że mogłam ją tak odłożyć, bo jeszcze nie tak dawno odkładana do łóżeczka od razu zaczynała płakać.
Drugą nowością jest spanie samej w łóżeczku. Z tym mamy trochę większy problem. Zawsze brałam Karolinkę do nas dopiero koło 4-5 nad ranem. Teraz bywało tak, że lądowała u nas już o północy. Pierwszą noc zmian mogę zaliczyć do udanych, Karolcia była u siebie do 4:00, ale kolejne, hmm pozostają wiele do życzenia. Po prostu nie daję rady wstawać ostatnio tak często i koło 1:00-2:00 śpimy w trójkę, a przepraszam, w czwórkę, bo w nogach oczywiście gościmy naszą sunię :) Będziemy próbować nadal i mam nadzieję, że wytrwamy w tych postanowieniach, a Karolcia w końcu ładnie zacznie przesypiać noce.
To życzę Tobie dużo siły i wytrwałości. Na pewno się opłaci i mała będzie zasypiała szybko w swoim łóżeczku.
OdpowiedzUsuńZ pewnością malusia czuje niepokój, bo wychodzą jej nowe ząbki, a poza tym im starsza, tym bardziej rozumie miłość i chce się do rodziców poprzytulać. Minie niebawem i zechce zasypiać sama i mieć święty spokój. :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow, ja z kolei jestem pod wrażeniem, że tak Wam dobrze idzie! W naszej córci raczej nie widzę potencjału by zasypiala SAMA w SWOIM łóżeczku. Musi być bujanko albo cycek, albo w ogóle COS.
OdpowiedzUsuńJa śpię z Młodym całą noc. Tak się już do tego przyzwyczaiłam, że zapomniałam o istnieniu łóżeczka ;)
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio znajomy nastraszył śmiercią łóżeczkowa 5 miesięcznego dziecka u nich w rodzinie i syn śpi z nami od tego czasu...
OdpowiedzUsuńMy śpimy razem od początku i szczerze nie wyobrażam sobie teraz spać inaczej, łóżeczko stoi, zbiera kurz i pranie do prasowania....
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym uniknąć nauczenia dziecka takiego lulania i kołysania... Marzy mi się, by po kąpieli karmić się piersią, potem odkładam córkę do łóżeczka, poczytam jakąś bajkę albo puszczę spokojną muzykę i dziecię zaśnie... hehehe pomarzyć sobie można ;)
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiam nad macierzyństwem z moją żoną:)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńbrzmi to tak rozkosznie... bardzo chce mieć swoje dziecko. teraz obserwuje mojego chrześniaczka... jeszcze się budzi w nocy i plącze